Już na samym początku zobaczyłam tą szafkę i wiedziałam co chcę z nią zrobić, ale sama świadomość zdzierania lakieru z tych frezowanych kwadratów na froncie trochę mnie dobijała. Jednak tak się zdarzyło, że ten mebel był jednym z ostatnich, które miałam zliftingować w tym mieszkaniu, a właśnie niedawno dowiedziałam się o nowych farbach Annie Sloan i wcześniej zdążyłam je wypróbować. Dlatego ku mojej wielkiej radości mogłam zająć się tą przyjemniejszą częścią  – malowaniem i przecieraniem. Gałka też obowiązkowo musiała zostać zmieniona, ponieważ oryginalna była zdecydowanie za toporna. Dzięki nowemu wyglądowi mebel stał się lżejszy w wyglądzie, a przedpokój przestronniejszy.