To jest rzecz, która mnie urzekła. Będąc kilka lat temu na Dolnym Śląsku trafiliśmy do człowieka, który jest moim zdaniem uzależniony od zbierania staroci. Mieszka w pięknym dużym domu, który niestety powolnie popada w ruinę. Na rozległym terenie wokół, na piętrze, poddaszu i piwnicach znajduje się zbieranina wyglądająca trochę jak śmietnisko. I pewnie nie jeden z Was by sobie tak pomyślał, ale dla mnie to jest kopalnia skarbów 🙂 Niestety rzeczy są porozrzucane bez ładu i składu i prawdę powiedziawszy większość z nich niszczeje, ale można znaleźć nie jedną perełkę. Można natrafić na schody kręcone z jakiejś rozbiórki, okien i drzwi bez liku, krzesła lampy w całości i kawałkach, stare beczki i milion innych rzeczy, o których istnieniu pewnie nie mamy czasem zielonego pojęcia. Spacerując między korytarzami zauważyłam to okienko. Przyznam się ,że oprócz standardowego zabiegu jakiemu poddaję każdy ze starych mebli czyli odkażeniu i odrobaczeniu nic z nim nie robiłam. Trafiło do szklarza, który ręcznie wykonał szlify fazowania. Mój mistrz:) A oto moje cudo w całej okazałości.

P.S.

Koniecznie muszę dorobić do lustra szafkę, ponieważ niektórzy z moich gości za wszelką cenę chcą je otworzyć:)