Pojechałam na spotkanie do Andrzeja od Antyków. Usłyszał od swojego syna czym się zajmuję i postanowił obdarować mnie mebelkiem na tzw. próbę. Chciał wprowadzić do swojej oferty metamorfozy mebli.  Dostałam komodę, na której miałam zaprezentować co potrafię  i jak spektakularną przemianę ona przejdzie. Jak ją zobaczyłam to szczerze – odjęło mi mowę. Dawno nie widziałam tak osobliwej brzydoty aczkolwiek od razu zauważyłam jej potencjał. Uważam, że nie ma mebla nie do zrobienia.  Wychodząc ze spotkania zapowiedziałam jaki będzie miała kolor – błękitno gołąbkowy ze złotym wykończeniem. Z uchwytami też nie miałam problemów.  Jak je zobaczyłam wiedziałam, że to jest to. Są współczesne postarzane – kawał dobrej roboty. W tej komodzie najbardziej dla mnie rażący był stan blatu- napęczniała płyta i odłażący fornir i  wzór na szufladach. Z blatem wiedziałam co należy zrobić, ale … szuflady?!  Wiedziałam, że muszę się pozbyć tego wzoru. Pytanie tylko jak go zlikwidować?! Myślałam, myślałam, aż wymyśliłam.  Zaszpachlowałam wzór, wyrównałam i nakleiłam na front szuflady dębowy obłóg. Wyszło jak zakładałam. Jestem niesamowicie zadowolona z efektu, ale denerwowałam się jaka będzie reakcja Andrzeja. Popatrzył, obejrzał i powiedział: (…)to nie ten sam mebel, wygląda fantastycznie”. Cel osiągnięty.

Komodę na żywo możecie zobaczyć i kupić w ” Antyki wśród Aniołów ” Warszawa Anin, ul. Marysińska 3.