Zadzwoniła do mnie znajoma Kaja – już o niej słyszeliście. Zakupiła kolejny mebelek. Mebel przyjechał. Był owinięty stretch folia i tu Kaja wykazała się czujnością i trzeźwością. Pomogła krótka lekcja wyczulenia miłośniczki staroci na zwracanie uwagi nie tylko na piękno wiekowych przedmiotów, ale także na tzw. „inwentarz meblowy”.
Dało się wyczuć lekką panikę w głosie Kaji – co bym jej radziła zrobić z meblem, bo zauważyła mnóstwo mączki drzewnej na foli od wewnątrz? Czy może wnieść do domu, czy lepiej nie, czy zdjąć folie czy nie ruszać?
Kazałam wnieść na strych i nie ruszać.
Przybyłam z odsieczą. TAM TA RAM TAM TAM !!!
I tu bardzo bym chciała móc Wam pokazać jakim sypiącym sitem była ta piękna bieliźniarka. Próbuję zdobyć zdjęcia zobaczymy czy ze skutkiem. Własnej dokumentacji nie zrobiłam – cóż 🙁 nadal się uczę. Przyznam się, że tak zżartego mebla to jeszcze nie robiłam. Zaczęło się od klejenia. Kolejne było trucie. Trwało ze 3 tygodnie. Całość od wewnątrz smarowałam środkiem zwalczającym drewnojady, stretch folia, strzykawka z ww mikstura i mrówcza robota. Wstrzykiwanie meblowego lekarstwa w każda dziurkę, którą pozostawił ten lub ci bezwzględni żarłacze. Każdego dnia na foli wokół mebla trup słaniał się gęsto. A ja w tym czasie kleiłam półkę, całość wewnątrz przecierałam papierem ściernym i lakierowałam matowym lakierem. Jak coś robić to robić dokładnie i porządnie. Podejrzewam, ze wiele osób nawet się nie zastanawiało nad potrzeba ww czynności, ale gwarantuje Wam, że dzięki temu ubrania nie będą pozaciągane i łatwiej będzie wycierać kurz z gładziutkich i śliskich półek i szuflady.
A! Zapomniałam wspomnieć, ze plecy tego mebelka były całe czarne i z dnia na dzień robiły się czarniejsze. To była czarna pleśń. Mogłam wypróbować odszarzacza do drewna – co prawda musiałam go nakładać 4 razy, ale efekt był piorunujący. Następnie użyłam olejku goździkowego, który niszczy zarodki pleśni. Na nogach mebla musiałam odnowić politurę, ponieważ bieliźniarka stała w wodzie, która odbiła swoje piętno. I następny mebel został skończony, a po renowacji nadal pozostał widoczny jego charakter i te urocze, i niepowtarzalne znaki czasu. Dokładnie tak jak lubi Kaja:) i ja.